piątek, 16 grudnia 2016

4 dni w Karpaczu

Jest po 5 w nocy, a ja się czuję jakby była dopiero no nie wiem... 12. :p Jestem chora, od 2 dni nie wychodzę z domu i tylko śpię i leżę (i umieram) czego mam już dość i od czego boli mnie już głowa, dlatego muszę odpocząć od odpoczynku. :p I tak właśnie postawiłam coś napisać czego dawno nie robiłam... kolejny raz nie wiem czemu... W ogóle studiuję już! 2 i pół miesiąca! Juuuhuuu! Jestem bardzo zadowolona. Wiem, że jestem na odpowiednim kierunku, poznaje super ludzi i uwielbiam Gdańsk. Od początku czułam się tu nadzwyczaj dobrze. W końcu zapisałam się na siłownię! Brawo ja! I jeszcze zmotywowałam przyjaciółkę i kuzynkę! :D Mega się wkręciłam i mam nadzieję, że to nie będzie tylko na chwilę jak to bywało w przeszłości, zresztą ten 3-miesięczny karnet jest chyba najlepsza motywacją hahaha xd Jestem też zła, że mnie tak rozłożyło głównie dlatego, że omijają mnie treningi. :/

A teraz czas na zdjęcia. :) We wrześniu byłam z rodzinką na 4-dniowym wyjeździe w górach, które uwielbiam. Byliśmy w Karpaczu i mieszkaliśmy na takim osiedlu domków z apartamentami. Było tak pięknie, że mogłabym przez kilka dni siedzieć tylko w środku (no i ewentualnie na tarasie xd) i czytać książkę i żałuję, że były to tylko 4 dni, które minęły zdecydowanie za szybko. 







Śnieżka zdobyta po raz kolejny :D













Oczywiście nie mogliśmy nie pójść na tor saneczkowy ,,Kolorowa". Uwielbiam to! Wydałam na ten tor prawie całe kieszonkowe, które dostałam w 5 klasie podstawówki kiedy przyjechałam do Karpacza na kolonię. Nazywali mnie Kubicą haha. :p 



#sztuka xd


Jedliśmy też obiad w świetnej restauracji ,,Wiszące tarasy" z widokiem na góry. :D





 Do następnego!

                                                                                                  xoxo WW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz