sobota, 25 lipca 2015

2 day in Barcelona

La Rambla 


Cześć! Czas na zdjęcia z drugiego dnia w Barcelonie. :) Rano przeszłyśmy się ulicą la Rambla, na której znajduje się słynny targ la Boqueria. Wszystkie owoce były pięknie i starannie ułożone. Oczywiście taki piękny stosik owoców prawie rozwaliłam za co dostałam małą reprymendę ale ja bez takich epizodów to nie ja więc wszystko w porządku. :)  Uliczki z rybami i mięsami omijałam szeeerokim łukiem. Czując ten zapach i widząc te wszystkie głowy, nogi, kopytka... miałam wrażenie, że zaraz zemdleję. Nie kupiłyśmy owoców w kubeczkach, bo trochę bałyśmy się po incydencie w Carrefour... Owoce okazały się zepsute i choć na targu, stojąc w tym lodzie prawdopodobnie było z nimi wszystko w porządku to jednak się nie skusiłyśmy. Za to wychodząc z targu zajrzałyśmy do Dunkin' Donuts, gdzie weszłyśmy z zamiarem kupienia sobie po pączku (wzięłyśmy 6 bo tak się bardziej opłacało :p).














 Arc de Triomf 











Wzgórze Montjuic


Disney shop *.*

Z moim księciem :)



xoxo  W.W

piątek, 24 lipca 2015

1 day in Barcelona

La Barceloneta


Cześć! Jakiś czas temu (24.06-01.07) byłam w Barcelonie z mamą i siostrą Alą u cioci. Nadal nie wierzę, że tam byłam! Czuję jakby to był jakiś sen. Ale nie! Naprawdę tam byłam! Dzisiaj pokażę zdjęcia z pierwszego dnia. Większość dni zwiedzałyśmy miasto same, bo ciocia pracuje. Pierwsze dwa dni podróżowałyśmy turystycznym autobusem (pierwszego dnia wschodnia część, drugiego zachodnia). To świetna opcja. Jest kilkanaście stacji, wysiadasz gdzie chcesz, spędzasz tam tyle czasu ile ci się podoba, a że autobusy kursują co mniej więcej 10 minut, nie trzeba długo czekać na kolejny. Wysiadłyśmy oczywiście na plaży. :) Mała sesyjka, wylany koktajl (dziwne jakby nic takiego mi się  nie przytrafiło) i można ruszać dalej. :)




















La Sagrada Familia 


 Niestety nie weszłyśmy do la Sagrada Familia. :( Nie pomyślałyśmy żeby kupić bilety w internecie, a nie miałyśmy za bardzo czasu żeby stać w bardzo dłuuugaśnej kolejce żeby nabyć bilety na daną godzinę i znów czekać. Katedra jest budowana już od 130 lat a koniec jest przewidywany na 2026 rok (i jeszcze nie została wybudowana najwyższa wieża!). Z drugiej strony, kiedy zobaczyłam jakby nowoczesne z beżowego kamienia zdobienia pomyślałam, że co oni do cholery robią! Przecież to nie pasuje, jest brzydkie, psuje wszystko! Ale potem na filmiku w internecie zobaczyłam symulację tego jak to wszystko zostanie postarzone więc odetchnęłam z ulgą. :p


Placa de Catalunya  





A to w restauracji na 9 piętrze (tej którą widać jak pozuje przy fontannie :p). Niestety szyby były tak brudne, że nie dało się zrobić przyzwoitych zdjęć pięknemu widokowi. ;)


O ok. 18 wróciłyśmy z powrotem na plac Kataloński i czekałyśmy na ciocię, żeby z nią wrócić do domu. :)


xoxo  W.W

piątek, 5 czerwca 2015

Camp


Od lewej: Karolina, Karolina, ja, Zuza, Celina

Od 1 do 3 czerwca byłam z klasą na biwaku w Orzechowie (koło Ustki). (Byłam w domku z tymi ze zdjęcia u góry. :p)  Miałyśmy poczet powitalny w postaci robaków, w łóżku (i nie tylko) i kiedy myślałyśmy, że większości się pozbyłyśmy, Karolina (1 od lewej) uderzyła ręką o łóżko, a w górę wzleciało kilku tych naszych małych przyjaciół, co wywołało okrzyki (bynajmniej nie radości). Potem okazało się, że nie mamy prysznica. Jako jedne z nielicznych... Całe szczęście był oddalony o zaledwie dwieście metrów, w lekko rozwalającym się budynku z pająkami i innymi stworzeniami. :) Karolinki skorzystały, a ja i Celina (Zuzy jeszcze nie było) poszłyśmy do innego domku. Nie jestem pewna czy była to dobra decyzja ze względu na to, że kochana Cela zużyła całą ciepłą wodę, a ja mogłam poczuć się jak mors i umyć się w wodzie w temp. -5 stopni. (Pewnie przesadzam ale była lodowata! :O) Trochę pochlipałam i po godzinie, trzęsąc się, udało mi się stamtąd wyjść. Ale nie ma tego złego! Zdecydowanie jestem zahartowana!






Oczywiście wyjazd bardzo mi się podobał! Mieliśmy wolną rękę, nic nie było zaplanowane. Biegaliśmy po lesie wieczorem, aby zdążyć na zachód słońca, schodziliśmy po klifie, poszliśmy na pieszo do Ustki, miałyśmy sesję na plaży, piknik w nocy na środku ośrodka, integrowaliśmy się z nauczycielkami (grając z nimi w Party Time - polecam! :D) i sobą nawzajem... Było dużo radości, śmiechu ale też trochę płaczu... Zdecydowanie były to niezapomniane chwile, które jak maniak, próbowałam jak najlepiej uwiecznić. :) A teraz kilka zdjęć z plaży, które nadają się do udostępnienia (spośród dosłownie 500 innych, które nie mogą ujrzeć światła dziennego :p).








ph. ja, Gabryś :)

piątek, 29 maja 2015

Palm pants


jacket - Promod
shirt - Moda Duńska (small private shop in my town)
pants - Reserved
shoes - allegro 

Ostatnio mam jakiś kryzys szkolny. Zdarzyło mi się to pierwszy raz tutaj - w liceum. Rodzice delikatnie mówiąc niezadowoleni... No cóż, nie są przyzwyczajeni do dwóch, trzech jedynek... ewentualnie sześciu. :p Miesiąc do końca roku szkolnego, nawet niecały i wcześniej był to dla mnie najintensywniejszy czas. Poprawy, zaliczenia i jeszcze więcej popraw... A teraz? Siedzę sobie, jem truskawki (mniam!), piszę tego posta, oglądam youtube, moje seriale, snapy blogerek, gwiazd i youtuberek, przeglądam życie wcześniej wspomnianych osób na instagramie i tak to oto całą sobą jestem w zupełnie innym, bardziej fascynującym mnie świecie i jakoś nie bardzo mam ochotę z niego wychodzić... :)

Recently I have school crisis. For the first time it happened here - in high school. My parents are, to put it middly, dissatisfied... Well, they used to see only good marks. It's one month until the end of school year and earlier it was the most intensive time. And now? I'm sitting, eating strawberries (yum!), writing this post, watching youtube, my series, snaps of blogers, stars and youtubers, looking at life of all these people I've told one second ago on instagram and I'm in this world with all my heart and I don't want to go anywhere else... :)









A teraz to samo ale w wersji eleganckiej. :)

And now it's time for elegant version. :)


jacket - Pull&Bear
shoes - Deichmann 



ph. my mom :*