środa, 7 listopada 2018

Moje wielkie(małe) greckie wakacje


Hotel Spiros&Soula

Hej wszystkim! Witam po "krótkiej" przerwie. Minęło już trochę czasu odkąd wróciłam z Grecji ale biorąc pod uwagę obecną piękną pogodę, bez wyrzutów sumienia można cofnąć się do wakacji i trochę powspominać. Byłam super podekscytowana faktem, że w końcu będę miała możliwość pojechać do Grecji. Moja mama była tam wiele lat temu i wiem jak bardzo chciała tam wrócić, dlatego tym bardziej się cieszę, że mogłam odkryć Kretę z nią i moją młodszą siostrą Alą. Zatrzymałyśmy się w hotelu Spiros&Soula prowadzonym przez starsze małżeństwo, których dwóch synów ożeniło się z Polkami więc atmosfera była naprawdę rodzinna, a nasze rodaczki bardzo pomocne. :) 

 


Plaża blisko naszego hotelu

Pan Spiros codziennie rano dowoził gości hotelu na plażę, a potem po południu ich odbierał ale jakoś tak wyszło, że nigdy z tego nie skorzystałyśmy Byłyśmy tam dwa razy i za każdym razem pokonywałyśmy tor przeszkód trwający od 10 minut w dół i 15 min w góre. Raz wspinając się prawie umarłam, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba chyba trochę zadbać o swoją kondycję haha.



Santorini

Tak bardzo marzyłam żeby się tam znaleźć. Przepiękne miejsce, o którym w naprawdę ciekawy sposób opowiedziała nam przewodniczka, która mieszka tam już 6 lat. Pojechałyśmy tam w środę, co się później okazało było najpopularniejszym dniem na wycieczkę na Santorini. Przyznam, że tłumy trochę przeszkadzały w poruszaniu się i robieniu zdjęć ale i tak te niedogodności nie odjęły uroku temu miejscu. Na pewno tam wrócę.

Rethymno

Tutaj podobało mi się nawet bardziej niż w Heraklionie. Bardzo klimatyczne miasto! Ludzie bardzo pozytywnie nas zaskoczyli. Trafiłyśmy do restauracji polecanej w przewodniku, niestety nie znalazłyśmy tam niczego, na co miałybyśmy ochotę więc prowadzone przez właścicielkę przez labirynt uroczych alejek w końcu wylądowałyśmy u jej znajomego, w miejscu z wieloletnią historią. Miało to swój klimat, różniło się od nowoczesnych kawiarenek przedstawionych niżej, niestety było to jedyne miejsce, w którym jedzenie nam nie smakowało. Jednak zdecydowanie doceniłyśmy pomocność Greków!




Gramvousa, czyli Wyspa Piratów

 Ta wycieczka była naprawdę wyjątkowa! Widoki zapierały dech w piersiach. Miałam wrażenie, że znalazłam się w raju. Inny świat.


 
Laguna Balos

Żałuję, że nie weszłyśmy na górę, aby jeszcze stamtąd zrobić piękne zdjęcia i podziwiać widoki ale na dole również było przyjemnie i miałyśmy czas na sesję, odpoczynek i pływanie.


Heraklion




Veneto Cafe

Polecam to miejsce jeśli lubicie dobrze pojeść i w tym samym czasie podziwiać piękne widoki z góry.


Niestety po tygodniu nasz czas w Grecji się skończył i trzeba było wrócić do domu. Nie mogę się już doczekać odkrywania kolejnych zakamarków tego cudownego kraju!


Poniżej zostawiam Wam linka do mojego pierwszego filmiku, pierwszego vloga właśnie z tej podróży! Zapraszam do subskrypcji i mam nadzieję, że Wam się spodoba, a już niedługo kolejna podróż! :D




Do następnego!

xoxo WW